i on
tak delikatnie tchniący jaśniejącą powłoką
tam wśród posługujących mu gwiazd
na bezbrzeżnym jeziorze ciemnych niebios
wspaniały kryształ, o nieskazitelności swej anielskiej formy
wskazuje mi drogę
którą podąże
jest niczym książe.
W samotności wpatruję się nań ...
proszę...
zabierz mnie stąd
w obłokach chmur tonę
nie czuję nic
Ach ma duszo
Nareszcie.