niesie ukojenie w dłoniach
ugasi pragnienie wędrowca
spoczął w cieniu drzewa
głucho tutaj
za oknami sparuje cisza
włóczy się
ulicami betonowych kamieniczek
pustych bram
czuć zapach obsikanych ścian
w zakamarkach
pomiędzy klawiszami akordeonu
bawi się akordami
cisza której brak
lub jest tak mało
zawsze po niej
walka
bitwa
częściej burza
rwie liście drzewom
każe kłaść się trawie
gdy spokojny wiatr galopuje jak koń
sztormem na morzu
nastaje cisza
w głowie sztorm
myśli
relaks muzyka na zewnątrz
wypełnia pustkę
nirwana iluzją jest czy magią
ciszy nie ma
chwilowy spokój
regeneracja sił
przed walką
przed stresem
spotkanie z nią
chcę ujrzeć
w ciemnościach światło
nadzieją przed jutrem
co boli kuje prawdą
usnę cicho
wiatr kołysze nas
ciasno ale dobrze nam