nie pragnę nic więcej
łyk wody ugasi pragnienie
ugasi nasze gorzkie słowa
na ustach śmiech gościem
w modlitwie utwierdzony
w twierdzy wiary wypełniony po szczyty
co ma być to będzie
nie jestem sam jesiennym liściem
co piękny upada na Ziemię
gnije potem
słucham słów Twoich słów
stoję wnet u bram
słabym ciało chore spragnione
dusza nie boi się
ogień serc płonie
zakochany w ludzkich troskach
słucham pomagam
nie płacz bracie
każdy ma los i tak każdy z nas ubogi
nie opłaca się napełniać skarbców
Panie prócz zdrowia
nie pragnę nic więcej
łyk wody gasi pragnienie
ugasi nasze gorzkie słowa