Biegnie jak szalony, jak zakochany.<br />
Czasem i ja zatracam się,<br />
W tej igraszce ze szczęściem.<br />
Jednak przy wschodzie jednego jedynego słońca...<br />
Ginie moja oaza, moja spokojna i daleka,<br />
A jakże bliska przystań, <br />
Gdzie nie z mojego własnego zamierzonego działania, <br />
Co z podświadomych, głęboko schowanych w moim umyśle<br />
Zakurzonych uczuć, wypływają sny i marzenia doskonałe...<br />
Nie ograniczone barierami i regułami...