Zwiędnięci, nadzy stoją jak pacierze,
Które to klepią tym, co zwą bogami.
Ciała swe darmo oddają w ofierze
Żyjąc beztrosko, nie uznając granic.
2.
Pająki diaby i inne straszydła,
Które z natury nigdy się nie myją
Z siekierą w plecach, oparci na widłach
piją i wyją.
3.
Idą, gdzie szeol paszczę swą otwiera,
By karmić bydle zgniłymi chwastami.
A ono gębę o glebę wyciera
I ma ich za nic.
4.
Czerpią skażoną wodę z cmentarzyska
Gnojówką z mogił podlewając świece,
Które raz w roku sterczą niczym rżyska
Dymiąc i łunę nosząc po tym świecie.
5.
Świecą jak niebo rozsiane gwiazdami
Co nocą smutno patrzy na tę ziemię.
W blasku księżyca mrugając czasami
Robią wrażenie.
6.
Tęczą przymierza stały się płomienie
Co niosą smutne potopu wspomnienia.
Woda nie zdoła powstrzymać promienie
Gdy ogniem będzie trawiona ziemia. /Mal.3:19-21
Sł.B.Najw.Jah.-ucz. Chr.
Leszek.