całkiem fajna rzecz!
Żeby zostać nim
trzeba tylko chcieć -
chciałoby się rzec,
lecz niestety nie...
Prawda inna jest,
tyczy się też mnie.
Byłam bardzo blisko
marzeń z górnej półki.
Wszystko przez zegarek
z maminej szkatułki.
Złoty i błyszczący,
aż w oczach się mieni,
z historią bogatą,
życie miał odmienić.
Marka pożądana,
warta całe krocie,
a ja w mych marzeniach,
już się pławię w złocie.
Ale moi drodzy,
zachwyt ten był krótki,
bo wystarczył tylko
rzut oka szybciutki
pana zegarmistrza,
który rzekł fachowo,
że zegarek mój jest
kopią wyborową.
I się rozsypały
w mig zacne marzenia
o złotym zegarku.
Już nie do spełnienia...
Co nas rozczaruje,
czasem w dar się zmieni,
bo na moim ręku
już się zegar mieni!
Czas pilnie odmierza
i ślicznie wygląda
- takie ma zadanie.
Każdy nań spogląda,
o godzinę pyta -
z oczami w zachwycie,
a ja odpowiadam
i się śmieję skrycie :)