w palcach skręcam tytoń
palę skręta
zatrzymując w miejscu świat
sunie wolno dym
lekki puch gołębich piór
wokół
wali się świat
wzrusza istota dnia
dzień jak co dzień
narodziny
wesele
chrzest potem śmierć
na cmentarzu smutno nam
rozstania skromne dzień dobry
nie wzruszam się w kieszeni banknot
zbawiam świat za sklepem na ławce
we wsi świat się kręci
bez pieniędzy
mamo nie przejmuj się
mam co jeść i pić
pomiędzy palcami ucieka życia blask
wszytko trafia szlag
dziś bieda
jutro bmw
taki los rodzi się w umysłach i umiera nad ranem
człowieku łap w żagle wiatr
nie przejmuj się żyj ile się da