czerń przenika półkulę
budzi się noc wysuwa nogi ze snu
umęczony gniewny mrok
Księżyc zbłąkany pies
gwiazdorstwo na Niebie
przytulasz się do dłoni pełna radości
za każdym razem
po płytkim śnie
szarość dnia zakłada srebrne obrączki
przez okna fabryki
widzę świat co ręce rozkłada
wcześniej
szybka kawa
mówią że uspokaja
Nieba dzisiaj nam potrzeba
nie ogarniemy wszystkiego
zakładnicy współcześni zniewoleni