w jesienną szarość skrzętnie zaklęte<br />
rozczarowaniom nigdy nie dosyć<br />
znów coś uknują aż serce pęknie<br />
<br />
nie budź mych marzeń bo są niewinne<br />
choć nieproszona miłość cię męczy<br />
otul je ciepłem skrzydeł motylich<br />
przewiąż wstążeczką z muzyki świerszczy<br />
<br />
nie budź mych marzeń bo jeszcze ciemno<br />
znów się rozsypią gdy w życie wlecą<br />
wrócą tu do mnie nagie i bose<br />
i swym ubóstwem duszę skaleczą<br />
<br />
<br />
<br />