<br />
zakładam kapcie bez patrzenia <br />
nie na tą nogę przekładam na drugą<br />
znowu drętwieje zbyt szybko<br />
ledwo ze dwa (o)krążenia <br />
stanowczo za mało a czoło <br />
perliste od potu i jakoś tak<br />
duszno chociaż wieje zimnem<br />
za oknem jesienna szaruga<br />
<br />
wstaję powoli podnoszę głowę<br />
jestem na karuzeli <br />
kolejny raz dzisiejszego dnia <br />
ledwo stoję cóż za zawroty<br />
i za mrowienie od stóp w górę<br />
rozcieram dłońmi mrówki<br />
odpuszczają przegrane<br />
w drzwiach staję odwracając wzrok<br />
<br />
dłonie drżą każdy palec z osobna<br />
jak patrzę na nie coś ściska w środku<br />
jeszcze trochę mi zostało z pół opakowania <br />
jednego drugiego trzeciego<br />
zatrzymała się nareszcie<br />
nie wiem tylko na jak długo<br />
znowu pada<br />
<br />
Lubawa,29.10.2008r.<br />
<br />
<br />
<br />