dnia pewnego po maturach
zgasł ogień zabrali wolność
listonosz z wiatrem przywiał
wezwanie do WKU panie
dostałem w jedną stronę
bilet jak pięścią w twarz
stukot kół pociągu
patrz nie widać domu
bilet ręcznie wypisany
na ugiętych nogach
chciało się płakać
co powiedzieć mamie
dostałem w jedną stronę
bilet jak pięścią w twarz
stukot kół pociągu
patrz nie widać domu
dziewczyny żegnajcie
skradli wolność podcinając skrzydła
koledzy wypijmy ostatni raz
wtedy wiedziałem że nie ma tolerancji
dostałem w jedną stronę
bilet jak pięścią w twarz
stukot kół pociągu
patrz nie widać domu
wszystko straciłem przysięgałem
rota w uszach do dziś brzmi tak samo
ptaki na niebie na klapie orzeł
w szponach wieniec dumna twarz
dostałem w jedną stronę
bilet jak pięścią w twarz
stukot kół pociągu
patrz nie widać domu