Zaczynam mieć sny na jawie.
Sen miesza się z rzeczywistością z bardzo wielką dokładnością.
Wydaje mi się że jestem tam naprawdę.
Wybierając się w niezapomnianą wyprawę.
I zdaję sobie sprawę że czar w końcu pryśnie.
A wraz z nim to co wyśnię.
Senna podróż trwa,a czas ciągle gna.
Najpierw wolno,a potem szybciej i szybciej.
Idę polną drogą i tu sen się urywa.
Tak to już bywa