bez chwili namysłu
wyszła jej na przekór
naprędce zgarnęła pod pachę
brudną bieliznę
i zapas wody
w miarę napływu czasu
nasycenie czerni rosło
aż osiągnęło taką gęstość
że musiała wyrąbywać tunel
wreszcie stanęła
na krawędzi parapetu
tafla szkła lśniła niczym
jezioro bezwietrzną nocą
nie zawahała się ani przez moment
białym piórem
pewnym ruchem łabędzia
wyrżnęła pentagon
przez który wrzuciła bieliznę
i nastawiła program bio
miała nadzieję że jak zwykle
napotka widok
zapierający wszelkie plamy
słodko się zawiodła
bo tym razem przed oczami
stanął jej obraz zapierający dech
na marginesie
kątem oka
dostrzegła cały alfabet
mknął z prędkością 16 fps
kiedy opadło światło
ujrzała dymiącą biblioteką aleksandryjską
i końcowy napis
chwilowo nieczynne