z brawury jesteśmy znani,
cwaniactwo mamy na imię.
W pracy na krawędzi ryzyka balansujemy
i się nie przejmujemy że innych zdrowiem ryzykuj
Nieuctwo cwaniactwem nazywamy
i z poglądami innych się nie zgadzamy.
Tak długo na piedestał się wznosiliśmy
i nie pozwolimy by nas z niego strącili.
Miną i gestami nadrabiamy czynności
na których się nie znamy.
A gdy w pracy nam nie wyjdzie,
to się nie przyznajemy że zawaliliśmy. Wtedy się wybielamy i na innych winę zwalamy.
Tak się zacietrzewiamy że zapominamy
dla kogo na tym nieszczęsnym świecie oddychamy.
A gdy już spotkamy naszą drugą połówkę jabłka,
to najpierw sprawdzamy czy nie jest zatrute
i przed zobowiązaniami liczne wykręty mamy.
Tak długo dopóki się nie zakochamy
i nie przyznamy że skarb przy sobie mamy.
Wtedy wszystkie niedociągnięcia darujemy
i złe wspomnienia anulujemy.
Nie na długo zaprawdę takie dobra trwają.
Po chwilach radosnych i lat odpocznienia
następuje czas przebrzmiały.
Stajemy się na powrót cwaniakami
i obleśnymi draniami.