rozkocham w sobie bez obaw
jak zwierzę tkanki na strzępy
rwał będę w tobie bez słowa
z powodu braku tchu
kiedy nadejdzie dzień który
pozwoli nam się spotkać znów
otwórzmy klatki głodnych żądz
niech biegną tropem przygotowań
aż im zabraknie tchu
bo kiedy wstanie nowy dzień
nie będzie żądz a tylko my
strącimy w nicość historię tę
by w nowej się asymilować
obudzę w tobie głodnym okiem
siebie od nowa
bez słowa
bo nie ma takich słów
jak zwierzę tkanki będę gryzł
w tobie bez obaw
a kiedy przyjdzie taki dzień
światowy dzień partnerskich rozstań
otwórzmy okna dla pięknych zórz
niech wnikną kolorami tęcz
w szarość twych oczu
trzepotem kolosalnych rzęs
rumieńcem