gdzie mnie smagał życia los. 56 wiosen miałam ,gdy powołałeś mnie do siebie by za grzechy popełnione odpokutować, i usiąść obok Ciebie.Z góry popatrzeć na ziemię gdzie znużony lud pracuje.Z lotu ptaka pooglądać ziemię jak przyroda nam niszczeje.
Pozwól Panie bym spojrzała w dom rodzinny jak rozwija się w nim młodość.Jak wnuczki mi urosły i rodziny założyły.
Już prawnuki w nim biegają gromadką wesołą, tak szybko przemija życie, jakby jedną chwilą było.
Ludzie się na ziemi nie biją, wojny dawno zapomniane.W zgodzie
z przyrodą żyją, która się zazieleniła,
borami pokryła czystą wodą odrodziła.
Zwierzęta w strachu nie żyją już na siebie nie polują. Wszystko stworzenie zrozumiało przez wieki liczne, że najlepiej jest u Pana w Raju czystym.
I na ziemi pokazują i przepraszają
za złe skłonności do grzechu.Proszą o przebaczenie i zapraszają Pana na czystą ziemię. By zstąpił z Nieba i pobłogosławił licznym stworzeniom,które pragną żyć w miłości u Boga Wiecznego.