tłoczą popmpy aortami
płyn miłości
pochłaniając tlen z powietrza
bańka puchnie pochodami
smętnych myśli
ciało pości
więc zawiesza
w swej kuchence z lnu
makatkę na niebiesko haFtowaną jej imieniem
otoczonej róż brzemieniem
i dwóch ptaków rajskich trelem:
"Bez Patrycji nie ma życia
ani żarcia ani picia!"
dla niej Jan jest gotów przestać
być
śmierdzącym wstrętnym leniem
i menelem
zostać gościem w czarnym płaszczu z różą w klapie
przy stoliku modnej knajpy pić martini na kanapie