Budzeni ludzie nie słyszą jak gra ta muzyka.
Wschodu słońca, cudu pięknego nie widzą.
Wołań o powrót do świata rzeczywistości nie słyszą.
A może słyszeć nie chcą, tego pięknego wołania.
Koguta, który wieść o świcie im rozsławia.
Może zbyt zmęczeni trudem wczorajszego dnia.
Może przestraszeni tego, co im dzisiejszy dzień da.
A może nie wiedzą, bo nie dostrzegają piękna tego świata.
Że materialne rzeczy to piękna prawdziwego tylko atrapa.
Że we śnie, choć czasem pięknym, przemijają im dodatkowe lata.
Może widzą to piękno, ale nie cenią go naprawdę.
Zamyśleni, zabiegani, z deficytem czasu na podziwianie.
Nie dostrzegają tego, co w ich życiu najlepsze, najpiękniejsze.
Sami nie wiedzą co jest w ich życiu najcenniejsze.
Gonią za czymś, co nie wiadomo jak wygląda.
Nie słyszą koguta, który głosi że słońce oczy otworzyło i na świat już spogląda.