wdech i wydech do słońca
jestem sobą czuję wolność
jakby nie było końca...
Czy tylko chcesz czy żyjesz?
Nie mogę zapomnieć o niej
krzyczy drze się do mnie
jakbym był jej aniołem
...Upadłym w moment
kiedy ona upadła
a chciała pomocy,
To dzisiaj nieistotne...
Jest (ss) kimś innym
a ból wciska w oczodoły
tak, że chyba to zakończę
ahh jacy jesteście dziwni
ludzie, plątające się istoty
wchodzące w moje życie co dzień
zostawiacie pusstkę
kiedy zaczynam żywić...podłe ochoty.
Każdy jest pusstym,
plusk,krzyk,
zatopiłem życie w nich.
chwilowy ssyk wywołał ten nóż
kiedy przebijał od tyłu ich krzyż.
zatopiłem miłość i jest mi wstyd
Nie wiedząc jak mogłem zwalić ją z nóg.
Miłość życia,
dzisiaj przebija płuca
nie oddycham patrząc się
ss pod wody jak przemija kłótnia
wiem, że jak wyjdę to pozażynam
bo każdy dusi w sobie jakieś powody.
Spojrzałem wychodząc...na kafelki,
z podłogi ich omdłe odbicia
a w ich oczach nie było już...(życiaa..)
tej samej postaci ,co tak zakpiła...