nie mogę sięgnąć dna
białe gałki oczu
jak klify sterczące nad brzegiem Normandii
fale rozbijające o brzeg plaży gdzieś na Madagaskarze
żółty piach miesza się z żywiołem
przy tobie istnieję
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym
skrawku Ziemi zbudujemy szałas
na zawsze razem
w twoich słowach ciepło
wyczuwalny ból i cierpienie kwiatu pustyni
delikatna jak Naomi łagodzisz tęsknotę
rozłąka najgorsza z trosk i zmartwień
pójdź za mną damy radę
przy tobie istnieję
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym
skrawku Ziemi zbudujemy szałas
na zawsze razem
nie możemy czekać
bo marzenia tracą sens
zabierze nam czas chwilę
niech póki co trwa
by nie uschnąć jak trawy na sawannach Afryki
przy tobie istnieję
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym
skrawku Ziemi zbudujemy szałas
na zawsze razem
na powieki składam trzepot skrzydeł motyla
rzęsy pieszczą policzek mój
jeśli wieszcz ma życzenia niech składa je
otuleni północą do połowy
biegniemy razem lecz w różne strony
przy tobie istnieję
jak świat się nie zmieniam
płyniemy w dal na nieznanym
skrawku Ziemi zbudujemy szałas
na zawsze razem