na pustkowiu wśród tłumu
usycham powoli
czuć starym drzewem
gdybym nie wydał owoców
kto zapaliłby świeczkę
kiedyś
im więcej ich
tym więcej świeczek
zapłonie
nastąpią te dni
niecierpliwie czekam
kto wie
wsłuchuję się w podpowiedź
gdzie ona
pani z kosą
skosi mnie
jak kosi kłosy żniwiarz