dusi życie droga kamienna
na czole ciężkie krople płytki oddech
idzie i płacze zdeptany przechodzień
stuka do drzwi nikt nie otwiera
nikt nie lubi nie wygląda
nie czeka
pisze na murach o sobie
na listy nikt nie odpowiada
złość w nim nie gości
pcha kamień ciężki i wszystkie ciężary świata
pochyla czoła przed tymi co żyli wielcy i mali
zlicza dni brakuje palców
wyrywa kartki z kalendarza
taki los każdemu się zdarza
zdążyć przed światem
zdążyć przed samym sobą