malowany krwią obraz dni
nienawiści głód wojny wybuch
smród palonych ciał
zdrajcy na pokaz sztywnym palem Azji
czas daje czas
brakuje lat miłości brakuje
sekundy uciekają z każdym snem
nachodzą ponure dni
szare wierzby płaczą
a zło buduje dom
świat ogarnia opętane szkło
w malowane siły udają dobro
ujadanie psów i smak słonej śliny
daj siły i rozumu daj
by pójść właściwa drogą
by nie zboczyć nie pomylić drzwi
pukam do bram nikt nie otwiera
głuchym echem odbijam się