przyfruńcie mi pastorałki
czekam was u zbiegu ulic
Montgomery'ego i Atalanty
w ogrodzie
śnieg prószy
po cichu
na szpaler
jabłoni i gruszy
rozstawiam dwanaście talerzy
(sam będę jadł z garnka)
a obrus biały na stole już leży
niech ktoś poleci po świece
zapałki na kapie znajdziecie