smutne maluszki
śnieżkami się nie obrzucały i pod oknami swych domów
Olafków śnieżnych
nie zostawiały.
Wiosną ziemi ornej wodą nie skropiłaś.
W suszy się spełniłaś. Latem trochę pokropiłaś, gradem postraszyłaś,
tornadem wysuszyłaś, trąbą powietrzną zniszczyłaś.
Ludziom ukazałaś ich ciężką dole gdy nad nimi płakałaś jak dawne dzieje
z przed stu lat wspominałaś .
Jak rodacy się trudzili
gdy z kolan się podnosili . W bezsilności się jednoczyli, w krwi i solidarności braterskiej od nowa Polskę tworzyli.
Dziś im zazdrościmy zgody, wytrwałości,
odbudowy kraju i godności.