w gruzowiska obróciłeś.
Drzewa z korzeniami powyrywałeś lasy jak zapałki pod twym wydechem
się układały. Pod nimi młodzi harcerze
ranni pozostawali, niektórzy w białe gołębie się przemieniali i pod osłoną nocy do nieba ulatywali.
W świecie powodzie uczyniłeś lub lawinę błotną na ludzi sprowadziłeś. I znów opatrzność nam palcem pogroziła. Na nic nauka i wynalazki Docenci , Profesorowie i Mędrcy światowi gdy Miłości w sercach nie mamy.
Ludzie Ojczyzny opuszczają , innych okłamują na swą modłę kierunkują. W atakach terrorystycznych mordują. Ślepi jesteśmy gdyż nie widzimy sami na siebie nieszczęście sprowadzimy.