przeszłość już za mną.
Widzę te obrazy,
budząc się codziennie rano.
Lepszy scenariusz,
teraz sobie piszę.
I wytykam me błędy,
bo jestem temu winna.
Ludzie czasami są,
a później już ich nie ma.
Znikają jak marzenia,
i nie dopuszczam myśli.
Że wrócą tak po prostu,
bo odeszli bezpowrotnie.
Pogrzebani żywcem zostali,
a dla mnie są już martwi.