pochlastane scholastyką twej mimiki
uzbrojonej w różne miny
przyodziane w fiki-miki
choć rozprute nie rozcięte myśli czarne
myśli białe wniebowzięte
przemeblują w mojej głowie
w twojej głowie w naszych głowach po połowie
pozmieniają to co było w to co będzie
co to będzie kiedy ciebie tu nie będzie
tam nie będzie nas nie będzie
ich zabraknie i nie stanie pociąg w pędzie
wielkim pędzi jak gorzelnik
na gorzały łyk w adwencie
właśnie wtedy oczy piwne,
oczy Pawie – cię obudzą cienkim piskiem
I choć wszystko będzie dziwne i niebieskie,
Będę Tobą mógł jak balon od powietrza -
od powietrza?... od powietrza - eksplodować