ubrana w barwy
jesienią pachnie
głęboko w niebieskich oczach
niebo nad nami rozkłada słoneczne zasłony
wiatr przegania chmury
na duszy spokój
złote liście mienią kolorami
biały śnieg przyprószy
zajęcze uszy
przy miedzy ziemię zmrozi
rolnik kosi pożółkłą trawę
z jaką gracją
jakby taki się urodził
małe stopy Zosi na piasku
skrycie czas i wiatr zaciera
pachnie lasem i grzybami
idziemy razem przez życie
kieruje życiem los
historia i twarz
na oschłym kwiatku motyl
czeka by usnąć
na drzewie pająk tka
babie lato na krzaczkach
piękno nietrwałe
zapisuje kartę w myślach
na oczach powieki jak zasłony
opadły gdy ujrzałem miłość
spokojnie bez obaw
płynę stawem gdy życia braknie
marzeniami sny
topię się w nich