Tą chwilą jest mi zbyt trudno.
Chcę,żebyś pchnęła ten nóż,
zostawiając na zawsze.
Mam czuć, jak przebija czaszkę
i wszystko ulatuje, bez słów
przez oczy gdy pusto patrzę.
Gdy wchodzi do snów
i w jednym z nich zostanie
I zaśnie,znów czytając
tą słodką bajkę.
Widzi łąkę,polanę,
Mając zimny puch
a idą lasem grzejąc przypadkiem
świat dookoła stóp.
Ktoś nocy wybił lampę
żółć padła na każdy kamień
Kiedyś kochałem tak patrzeć
Dziś...bym mógł już
wydusić słowo ostatnie,
Nie jest wcale,
lecz za niego zmów
i zamaż wszystkie twarze
Dzisiaj żegna się ze światem.