w dzbanie wody
z każdym dniem
z płytkim oddechem
ubywam jest mnie mniej
do zdobycia tyle
do wypicia też co jest
uciekam
już mnie nie ma
tylko chwile
zapamiętam
schowaj słowa gawędziarza
uciekam wracam
teraz może być inaczej
gonię jak pies z wioski
słodki i beztroski
uciekam
pozostawiam zasuszone
na stole kwiaty
coś wygania mnie
ktoś na mnie czeka
nie wiem
kto i gdzie