pochylając się nisko nad horyzontem
powędrowało na zachód
wlokąc za sobą
jak podarte żagle chmur
truchło kolejnego anioła stróża
który łabędzim śpiewem
targnął się na swą wieczność
by dochować wierności
potępionej duszy
oddanej mu
pod wiekuistą opiekę