a świeca będzie dogasać
dokup kochana
choćby jeden znicz
światła nigdy nie za wiele
dłonie się ogrzeje
wieje po co do cholery
a miało być tak pięknie
umieram serce więdnie
usycham zagryzam wargi
dokąd pójść nie wiem
jakaś siła pcha mnie
wyciągam dłonie
lecę czarna dziura przestrzeń
nie ujrzysz mnie nie posłuchasz
ciągle jednak żyję i jest dobrze