pochmurną pogodą, brakiem słońca.
Dniami krótkimi nocami ciemnymi ludzie powpadali w depresję.
Po dwudziestym stycznia lunęło deszczem .
Nagle mróz chwycił po deszczu rzęsistym
zamienił ulice w lodowiska.
Przyroda zielona po pogodnej jesieni zamieniła się w piękny obraz ,
mieliśmy perły w powietrzu
i kryształowy krajobraz z domieszka złota
przebijającego się
w odblasku słońca.
Stanęły pociągi na oblodzonych torach,
łamały linie energetyczne ,
pękały rury ciepłownicze.
Ludzie oduczeni lodowiska łamali kończyny,
robili oblężenie na pogotowiach.
Szpitale wzmocniły dostawy gipsu ,
lekarze dyżury pobrali dodatkowe ,
opatrywali ludziom kończyny połamane,
niektórym nawet głowę .
Izba przyjęć przez tydzień miała oblężenie aż sypnęło śniegiem
ludzie już się nie ślizgali robili śnieżne tunele
Dzieci na nartach z górek zjeżdżały lepiły bałwany drogowcy drogi odśnieżali by ludzie nie spóźniali się do pracy ..