jak Orzeł czai się do skoku<br />
złowieszczy Halny pełen mroku<br />
skrzydłami okrył całe góry<br />
<br />
lecz jutro skrzydła swe rozłoży<br />
wyrwie pazury tkwiące w skale<br />
żlebami ruszy na Podhale<br />
co napotkane w drodze strwoży<br />
<br />
niczym grabieżca wpadnie w sioła<br />
sprawdzi ciesielski kunszt na dachu<br />
wędrowcom w oczy wsypie piachu<br />
zagłuszy to co cicho woła<br />
<br />
skrzypiącym kołem ruszy w młynie<br />
pozrywa babciom z głowy chusty<br />
napełni miech kowala pusty<br />
zagwiżdże trwożnie na kominie<br />
<br />
od wieków tak się Halny bawi<br />
mówią że jest zwiastunem śmierci<br />
bo kiedy zniknie w górskiej perci<br />
zawsze żałobę pozostawi