tak wbijał się w klatkę
Mógł postąpić inaczej
a zsypuje pył z gwiazd
Może to talent, mówią
wszystko było przypadkiem
samotnych starć.
Leżę, obezwładniony
w nałogu zła chociaż...
nie widziałem też dnia
tylko światła w twych oczach
Nie jestem sam,
nie przyszedł żeby się śmiać
ze mnie mój Pan, lecz ona.
Cała ścieżka ze złota, była ich moja!
O połamanych nogach
Może po to ten wstyd, by czuć odmęt
Odejdź proszę, nie chcę wrót
bo tyle mogłem, tylko nie koniec!
Konam...aby wciąż wiele móc
Bo wciąż kocham, tyle, że tchórz.