Zacisnęło dłoń na mojej szyi
Dusiło;
Bym zaczęła się krztusić, walcząc o oddechy poranku
Jeszcze jeden widok Słońca
Tak cudny;
Bym w końcu umarła, otoczona granatem nocy
Zamykającym me istnienie
Rozpoczynającym życie.
Jednakże zawsze budzę się rano
Bojąc się oddychać;
Umierając.