w parku spotkał mnie miłości blask
nabrzmiała mina wesołe spojrzenie
dotyk łyk wina piękna to dziewczyna
do kosza wyrzuciłem wszytko co mnie
omotało wszystkie smutki niezałatwione sprawy
życie stało się proste w sercu zakwitło to co gniło
zrozumiałem że życie w parku się zaczyna
wspiąłem się dotykając szczytu
poukładałem w szufladzie wiersze
na lepsze i mniej oczywiste
wskazałaś mi drogę którą wędrujemy
w wyobraźni słowa wszystko tak jasne