niedomknięte okiennice
tłuką o futrynę z wiatrem
co przynosi ulgę samobójcom
wspina się na szczyty gór
rozkładam ramiona w modlitwie
wypatruję odpowiedzi Boga
mam jedno pytanie
ile jeszcze
człowiek będzie katem dla bliźniego
przyjdź jak śmierć nie wiadomo skąd
nie wiadomo kiedy bez przewidywań
bez wytyczenia drogi daty
ja niżej podpisany nie znaczę nic
prócz życia w niewoli pragnień materializmu
pożądań żądz zmarnowany świat