pchnęła drzwi lewym kolanem
w mig rozeszła się po kościach
tak jakby na swoich włościach
gdy po roku niewidzenia
szuka czegoś do zjedzenia
rozczulając namiętnie
do bólu wszystkie mięśnie
przyprawia bólem głowy
obie ciała połowy
w zalewie gorących potów
czując że jestem już gotów
wilgotna i napalona
zgarnęła w słodkie ramiona
wessała w siebie wargami
mocno oplotła udami
puści gdy się wykona
jak cudza młoda żona
grypa mnie wzięła