dostałem za żonę czarownicę
chce mnie zjeść jak Jasia i Małgosię
uciekam we wspomnień stronę
gdy byłem jeszcze taki mały jak jeż
chowałem się u dziadka w pokoju
we flakonie stały kwiaty w wodzie zielonej
zielony to kolor uspokajający
dziadek należał do odważnych
był żołnierzem i później ja byłem
taki rodzinny spisek
by chłopca zrobić faceta
a nie jakiś pizdek wystraszony nie wie co jest
strzelałem spadochron tez składałem nawet we śnie
dziewczyny i samoloty podryw był na nie byle co
teraz umieram w ramionach balkonu z widokiem na las
możesz do mnie wpaść na kieliszek bądź dwa