nie podnosimy się
brniemy w upadłości świata
mało nas mało próśb
nadchodzi brzemię przyjmiecie je z radością
zaślepieni zauroczeni jak szkiełkiem błyskotką
to co się dzieje naprawdę nie istniej
prawda ukryta nie poszukujesz jej
oczy nie widzą uszy słyszą bieżące wieści
całe dnie praca ogłupieni telewizją
internet topimy się im głębiej wchodzimy
muzyka co nie jest muzyką
znaki znamiona na niebie ziemi na skórze
oddzielenie ziarna od plew
choćby zebrać po ziarnku od każdego
nie wystarczy dla wszystkich mąki na chleb
miłość pomylona z cielesnością
duch umiera razem z ogniem serc
wyrywamy chleb by nie podzielić się
segregacja na lepszych i gorszych
nienawiść chciwość buduje nowy świt
nie wystarczy być
życie nie bajką
życie walką ze sobą
wytrwać ciężko
znacznie gorzej miłować
i nie ulec