sobie słodził i unosił
wystarczy zaszczytów
niespełnionych miłości
kwiat rósł słońcem ogrzany
świat ustanowił sąd
świadek dopowie on taki sobie
pomógł nie zaszkodził
polną drogą szedł
przycupnął pod starą gruszą Adasia Parady
jadał ulęgałki
niegdyś młody nietuzinkowej urody
jako starzec
radził toczył swary
człowiek go
w ostatnią drogę poprowadził