spotkałem cię
wznieciłaś płomień żar ogień
w tę noc niebo pełne gwiazd
byłaś drogą mleczną
odbiciem w jeziorze
świeciłaś jasno na niebie
wiedziałem że będziesz
nasze dłonie splecione w warkoczu
taniec fal kłębionych do brzegu
łabędzi pełno na wodzie
nasze ciała splecione w ciasnym powrozie
ramiona wyrosły z nich skrzydła
miłość naszą okryły
serce mocniej pod swetrem uderzało
to był wzlot do nieba ponad biel obłoków
nie zapomnę niech trwa
niech płynę wiecznie
wyryte na skałach
wolne od zapomnienia
wymyśliłem sobie
ciebie na świecie
teraz jest
noc diabła ogonem