fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

zyga66

Dołączył:2013-12-06 21:11:03

Miasto:zagranica

Wiek:58

zainteresowania

http://e-poezja.pl/teoria

kilka słów o mnie

lubię sztukę

statystyki utworu

Średnia ocen: -1

Głosów: 7

Komentarzy: 1

statistics
A A A

-1

Tragedia Czeskiego (fragmenty)utwór dnia

Autor:zyga66komentarz Kategoria:dramat Dodano:2018-04-10 01:54:13Czytano:683 razy
Głosów: 7
Tragedia Czeskiego (fragmenty)

Dramatis Personae:

Czeski
Spycigniew
Ojciec Czeskiego
Igła
Kobza
Pani Kaszuba
Marszałek


Akt I


Salon w pałacu Spycigniewa.
Spycigniew stoi przy onknie i spogląda zamyślony na ogród. Przy stole zastawionym serwisem do kawy siedzą Czeski, ojciec Czeskiego, Igła, Kobza, Pani Kaszuba, przy drzwiach stoi Marszałek.Panuje cisza.
Kobza zaczyna głośno siorbać kawę, Igła sięga po ciastko, pozostali spoglądają w kierunku Spycigniewa,
ten odwraca się od okna i zaczyna przemowę, lekko podniesionym głosem.

Spycigniew
Czy wy sobie zdajecie sprawę z tego, co ja z wami chciałbym zrobić? Każdemu z osobna chciałbym du*pę skopać, począwszy od Kobzy, a skończywszy na Czeskim.
Czy istnieje, aby jedna rzecz, której byście nie spier*dolili, jedna jedyna? Otóż nie, nie umiecie nic, zupełnie nic. Po co ja was w ogóle trzymam. Kobza przestań siorbać ćwoku zatracony, myślisz, że nie wiem, co knujesz, Igła przynajmniej wie, co do niej należy, a ty się ciągle głupawo śmiejesz i podskaujesz, jak wsza na grzebieniu.

Kobza
Ależ ekscelencjo, ja bardzo przepraszam, ale zawsze byłem lojalny i robię wszystko...

Spycigniew
Zamilcz, bo naprawdę nie wytrzymam.
Zwraca się do ojca Czeskiego.

Spycigniew
I co, to tak synalka wyuczyłeś, tak? Bywa na salonach, umie się wysłowić, tak? Gdyby wziął mordę w kubeł, to by coś z tego było, a tak, tylko wstyd i pośmiewisko, tragedia, tragedia.

Czeski
To moja wina ekscelencjo, proszę nie winić ojca, biorę to na siebie.

Spycigniew
Tak? A może ja was obu wypier*dolę na zbity pysk, nieudacznicy!
Co ja z wami mam, no co ja z wami mam.
Zwraca się do pani Kaszuby

Spycigniew
Kaszuba, idź no po kota, mam ochotę wyjść do ogrodu, bo jak nie to mi coś w du*pie pęknie, muszę się ochłodzić.
Pani Kaszuba wychodzi i po chwili wraca z kotem, razem ze Spycigniewem, wychodzą na taras, reszta zostaje w salonie.


Akt II


Igła
Wiedziałam, że tak będzie, ma bardzo silne lumbago, a na dodatek kot dostał robaki

Kobza
Co ty, no to koniec z nami, będzie nas grilował całe popołudnie.

Ojciec Czeskiego
Przestańcie ględzić, lepiej się zastanówmy, jak z tego wybrnąć.

Czeski
To racja, trzeba go jakoś udobruchać, może zaśpiewamy razem jakąś starodawną pieśń?

Kobza
Eee, nie...ostatnio mieliśmy taki manifest tego poety, rytego, coś o dymaniu komuny europe, Igła masz tam coś?

Igła
Coś tam mam, to taka fraszka polityczna, taki antypanegiryk, poeta nazywa się leopard drugi, a wiersz Adupa.

Kobza
Pokaż?
Czyta i zaczyna się głośno śmiać.
Ale to jest dobre, ordynarne, ale dobre, to go rozbawi. Ha, ha ha!
Igła
Ty naprawdę nic nie kumasz Kobza, tragedia
[...]


Akt III


[...]
Spycigniew wchodzi z kotem na ramionach do salonu, za nim stoi pani Kaszuba
Zapada głęboka cisza.

Spycigniew

To wasza ostatnia szansa, daję wam wolną rękę, jak jeszcze raz coś spier*dolicie, przejmuję wszystko, a was poślę do diabła, tyle.

Marszałek otwiera drzwi, Spycigniew z Panią Kaszubą wychodzą.

Kobza zaczyna się histerycznie śmiać, Igła sprząta stół, a ojciec Czeskiego siedzi ze spuszczoną głową.

Czeski
To nasz koniec.
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


gizela1 c

(16:40:34, 10.04.2018)

ciekawe .ciekawe

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją