siedzi baba z krasnoludkiem
smutna siedzi chłop jej zmarł
lata temu wielki cham
i zostawił gołą babę
jako tę zieloną żabę
na śmietniku osiedlowym
takie słyszy się rozmowy
rzecze karton do pudelka
choć ma przestrzeń jest niewielka
chciałbym ciebie poczuć w sobie
i ugościć co się zowie
barwy jesieni tęczy kolorami
zapachem malin zmysły otulają
rozstajne drogi wyciskają łzy
wyblakłych oczu gdy zawieje wiatr
na to pudel tak odpowie
co się zowie czy co zwie
ty kartonie rozogniony
jam nie kundel jest zapchlony
abym w tobie się kitłasił
uniósł nogę i go zgasił