w wachlarzu zdarzeń
twojej krzywdy nie widziałem
Na przystanku, korytarzu
I na dachu...
Nazajutrz Ciebie nie będzie
Chociaż kochałem lekko
pielęgnując szczęście
Obojętnym kwiatem w parku
Miał obudzić świat z letargu
Poruszyć grę zwierciadeł
Zrzucić ciężar z karku
Głów pełnych cierpień
Zagłuszanych świergotem ptaków
Jeśli nic nie będzie...
Jesteś pełna tylko ciałem
O innej nie słyszałem
Dotykając blizny, widzę!
Coś odeszło...
Poruszają mnie dźwięki
Tak naprawdę, tylko one
Ochładzają poranek
przenosząc go w wieczność
Z krzykiem ciała
Dźwiękiem ciarek
Tylko na moment
Aż stanę się pusty
I wszyscy ucierpią
na moją obojętność
W świecie zabawek
Gdzie każdego dnia tonę...