Jak gaśnie wielkie uczucie
między nami
i rośnie mur
z bluszczem trującym, A ja...
nie potrafię Cię ocalić!
Biłeś się z myślami
Miesiącami...
Tylko duch nie wychodził!
A powinien?
*Nie wybaczyłem!*
Chęcią gorszący
okoliczną pustynię
roszący płomyk
Aż zgaśnie w oceanie...
i nie wypłynie.
Czekałaś na mnie
Wciąż Cię nie widzę!
Morze...zbyt nachalnie
Kochałem z dłoni twych
moją krzywdę...
Dzisiaj tylko dni liczę
Z okolicznych pól
czerpię pory świata
A niebo wciąż takie samo!
Bez wybranka
Bez słów zasnąłem
Wiem, że więcej nie mogę!
O tych samych porankach...
Już rok oczekując słów
czy warto?
Rozmowy nieskończone!