Lata po latach ukrytej wolności,
Z gleby wyrasta srebrny stos broni,
Kierujący moralność ku ciemnej nicości,
Zmiana postawy to złamany kręgosłup,
Chyba nie należy niczego zmieniać,
Pola makowe polami będą ostów,
Ze szczątków ludzkich nie będzie co zbierać,
Nie istnieje litość, odwaga zabija,
Zmysły, emocje, sylwetki rozbija,
Co nieunicestwione duma dobija,
Kopia za kopią rządy rozpoczyna,
Dlatego odbijam od świata dzisiaj,
To profanacja Waszego życia,
Nie będzie jutra, już pora zdychać,
Wrota astralu nastał czas zamykać.
(Indoktrynacja niczego nie zmieni,
Nie sposób ukryć przebudzenia w ciele,
Ograniczenia do siedzenia w sieni,
I wojny o pokój to chyba za wiele.)