w którym kawkę zaparzam.
Przyjemny aromat ulatuje
a ja dwie malutkie uśmiechnięte buźki wspominam
które łobuzersko się uśmiechały
gdy mi go w podarunku wręczały.
Upłynęło parę lat , gdy mnie lenistwo dopada
rodzinie oznajmiam i kluczyki od Cytrynki przekazuję by mnie synowie przy kierownicy wyręczyli.
Wówczas najstarsze wnuczki w opozycji stają
znów te same łobuzerskie minki mają
i kubek upominkowy pokazują.
A na białym porcelanowym kubku z uszkiem
mobilna babcia jest ukazana
która motocykl dosiada ,
binokle na nosie ma, włosy w kucyk upięła
i mini spódniczkę założyła przy czym
uśmiechem na całą twarz się przyozdobiła.
Z tego wierszyka morał wynika
Wszyscy zmechanizowani w swych
wypasionych brykach
uważajcie na starsze panie
które po szosie mkną i innym
kierowcą uśmiech ślą.